Czy wiecie dlaczego kobiety na całym
świecie pokochały oryginalne bransoletki z zawieszkami Pandora? Postanowiłam to
sprawdzić wybierając się do Salonu firmy w Promenadzie. Już przy wejściu
przywitały mnie sympatyczne Panie, które zdradziły mi ten sekret…
Cała historia zaczyna się w 1982 r.
kiedy małżeństwo Per i Winnie Enevoldsen postanawiają otworzyć niewielki
sklepik z biżuterią niedaleko Kopenhagi. Początkowo sprzedawano tam produkty importowane z Tajlandii z biegiem czasu koncentrując się na handlu
hurtowym. W tym samym momencie w okolicach Bangkoku powstał zakład produkcyjny,
który zatrudniał 10 osób na czele z projektantem
Lone Fransen pracującym nad
stworzeniem unikatowej kolekcji biżuterii.
![]() |
www.pandora.net |
W 1996 r. do firmy dołączyła projektantka
Lisabeth Ena Larsen tworząc wspólnie z
Lone sztandarowy produkt Pandory - niepowtarzalne bransoletki charm, które od
1999 r. stają się niezwykle popularne
wśród gwiazd.
To właśnie dzięki bransoletkom charm Pandora jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek jubilerskich.
To właśnie dzięki bransoletkom charm Pandora jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek jubilerskich.
W
czym tak naprawdę tkwi ich urok.? Otóż
biżuteria Pandora to idealne rozwiązanie dla indywidualistek, ponieważ mogą one
same projektować swoje bransoletki z pojedynczych koralików w zależności od charakteru
i okazji. Każda bransoletka opowiada inna historię :-)
W sklepach dostępnych jest ponad 800 tak
zwanych charms’ów: w złocie , srebrze, szkle, kamieniach szlachetnych i
półszlachetnych. Ich ceny zaczynają się już od 59 zł. Każda Pani może eksperymentować
z kombinacjami dodając, zdejmując i przesuwając charms’y tworząc nową, własną
opowieść. Oto cała tajemnica
popularności bransoletek Pandora :-)
Dzisiaj biżuteria Pandora sprzedawana
jest w ponad 20 krajach Europy, Ameryki
Północnej, Karaibach, Australii i Nowej Zelandii. Daje miejsce pracy dla ponad
3,500 osób z całego świata. W Polsce noszą je m.in. Anna Dereszowska i Kayah.
Poniżej przedstawiam Wam zdjęcia
wykonane podczas mojej wizyty w salonie :
Autor: Katarzyna Wierzbicka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz