Wywiad z Kamilą Saternus






Kamila Saternus urodziła się w 1985 r. w Taszkiencie. Swój pierwszy zagraniczny kontrakt podpisała w 2000r. Wyjazd do Mediolanu zaowocował współpracą z takimi domami mody jak Gian Franco Ferre czy Emilio Pucii. W kolejnych latach na światowych wybiegach prezentowała takie marki jak Armani, Max Mara i Escada. Uczestniczyła w produkcji sesji zdjęciowych dla polskich czasopism.





















Specjalnie dla czytelników Profimage Fashion, Kamila opowiedziała o swoim życiu, pasjach i podróżach.

Nie urodziłaś się w Polsce, jakie są więc Twoje korzenie?
Mój tata jest Warszawiakiem, a mama Uzbeczką, to tam się urodziłam i spędziłam pierwsze lata życia. Mieszkaliśmy w akademiku dopóki rodzice nie ukończyli studiów. Następnie jeździliśmy po świecie do momentu, kiedy trzeba było się zdeklarować, którą szkołę mam wybrać. Miałam 6 lat, gdy rodzice zdecydowali się zostać w Polsce na stałe.


A gdzie zostało Twoje serce?

Nie potrafię tego określić. Z Uzbekistanu nie mam zbyt wielu wspomnień, ale czuję ogromny sentyment do tego miejsca. Tęsknie i chcę tam wracać, lecz tylko na chwilę. Panuje tam zupełnie inna kultura. Myślę, że żadne z nas nie byłoby w stanie zamieszkać w tym kraju na stałe. 

Już jako mała dziewczynka marzyłaś o byciu modelką? Jak zaczęła się Twoja przygoda ze światem mody?
Zdarzyło się to po drodze i wyszło bardzo naturalnie. Nigdy nie chciałam zostać na siłę modelką, aktorką czy piosenkarką. Pierwsze kroki stawiałam w Polsce. Szybko okazało się że całkiem nieźle mi to wychodzi. Momentem przełomowym był mój pierwszy pokaz w wieku 13 lat. Trzy lata później byłam już w Mediolanie. To prawdziwa szkoła przetrwania, nie było łatwo ale poradziłam sobie. 

Czy w tym zawodzie pojawia się zawiść pomiędzy dziewczynami?
Zawiść jest obecna na każdym kroku jak w każdej innej pracy. Poznaję super dziewczyny z którymi nawiązuję przyjaźnie na lata, tak samo jak osoby, które chcą mi w czymś przeszkodzić. 

Opowiedz nam o swojej karierze, z którymi projektantami pracowałaś i jakie kraje zwiedziłaś?
Najmilej wspominam mój pobyt we Włoszech, miałam okazję poznać tam naprawdę wielu wspaniałych i wielkich ludzi. Zwiedziłam dużo krajów, niestety często wizyty te ograniczały się do hotelu i lotniska. Przykładowo będąc w Turcji na miesięcznym kontrakcie mieszkałam obok Błękitnego Meczetu, lecz tak naprawdę nigdy go nie widziałam na żywo. Podczas moich podróży wstawałam o 5 rano i kładłam się spać o 23. Cały ten czas spędzałam na planie sesji zdjęciowych czy pokazach. 

Wiemy, że jesteś silną kobietą, jak radzisz sobie w sytuacjach kryzysowych?
W pracy we wszystkich sytuacjach ratuje mnie spokój, opanowanie i bardzo duże doświadczenie. Wiem, że zawsze można znaleźć rozwiązanie, trzeba tylko wziąć głęboki oddech i spokojnie pomyśleć nad problemem. W mojej karierze zdarzało się mnóstwo takich sytuacji. Ostatnio pracowałam na pokazie, który miał odbyć się na świeżym powietrzu. Godzinę przed imprezą spadł wielki deszcz. Musiałam w krótkim czasie przeorganizować całą scenografię. To też dotyczy się życia osobistego, w sytuacjach kryzysowych nie załamuję rąk. Uwielbiam to poczucie satysfakcji, gdy coś pomimo przeciwności losu udaje mi się wykonać. 

Praca modelki jest niezwykle wyczerpująca, co robisz alby zrelaksować się po ciężkim dniu?
Tak jak większość lubię spotykać się z najbliższymi mi osobami. Zdarza mi się również odpoczywać samej gdzieś na łonie natury.

Jak dbasz o siebie na co dzień? masz piękną cerę i smukłą sylwetkę - czy to zasługa ścisłej diety?
W żadnym wypadku nie odmawiam sobie czekolady, którą uwielbiam. Staram się oczyszczać samoistnie organizm. Bardzo dużo czasu spędzam na świeżym powietrzu. Kocham długie spacery, jeśli tylko mam na to czas potrafię pójść do pracy na piechotę. Mojemu organizmowi dostarczam jak najwięcej niezbędnych do życia witamin i minerałów. Bardzo ważne są regularne posiłki, jem 5 razy dziennie. To mój cały sekret.

Uprawiasz jakiś sport?
Chwilowo, ze względu na intensywny tryb życia nie mam na to energii. Co nie oznacza, że nie uprawiam sportu. Uwielbiam pływać i aktywnie spędzać czas. W przerwach między pracą często odwiedzam również siłownię. 

Czy jest jakaś osoba w świecie mody, którą się inspirujesz?
Nie mam tzw. swojego „modowego guru”. Staram się wychwycić to, co interesujące od wielu projektantów. Te maleńkie cząstki składam w jedną całość i oto jestem cała JA. 

Jakie są Twoje plany na przyszłość i cele które chciałabyś zrealizować?
Jakiś czas temu podjęłam decyzję, że nie planuję nic na zapas. Jestem dumna z tego, że od tylu lat pracuję w branży modowej. Nie muszę pojawiać się na wszystkich okładkach. Mam pracę, która jest moją pasją i „5 minut sławy” to nie mój cel. Myślę, że jeszcze jakąś chwilę będę wciąż pracować jako modelka, ale mam bardzo dużo pomysłów na dalszą przyszłość niekoniecznie związanych stricte z modą. Część z nich jest już w trakcie realizacji, inne czekają na swoją kolej. Zacznę o nich mówić dopiero wtedy, gdy będą już w 100% pewne. Mogę zdradzić jedynie, że 24 maja mam premierę ubrań, które projektujemy z dwójką bardzo bliskich mi znajomych. Będzie to linia sportowo-elegancka. Kolekcja niestety przez najbliższe kilka lat nie będzie dostępna w Polsce. 

Podczas sesji ubierana jesteś w przeróżne kreacje, a jaki styl preferujesz na co dzień? Czy masz ulubione miejsce na shopping?
Preferuję styl sportowy. Wszystko zależy od okazji i nastroju. Staram się wyrażać siebie poprzez to, co noszę na co dzień. Dzisiaj mam poszarpane spodnie, militarną koszulę, skórę i mały plecak. Jutro wybierając się na ważne spotkanie założę kombinezon, marynarkę i szpilki. Nie kolekcjonuję ubrań i mam dużą rotację w szafie. To co jest modne dzisiaj niekoniecznie będzie mi się podobało jutro i bardzo szybko ucieka z mojej szafy. Często robię zakupy w second-hand’ach. Gdy wpadnie mi coś w oko w sieciówce i wiem, że za kilka tygodni większość kobiet będzie miała tę rzecz w szafie idę do secondo hand’u, wyszukuję coś podobnego i przerabiam na swój styl. 



Czy posiadasz „must have”, które masz przy sobie zawsze w torebce?
Tak, jest to tzw. „Kalendarz Kamili”. Zapisuję w nim wszystkie ważne wydarzenia i spotkania. Na co dzień biegając po mieście noszę go w małym plecaku. Do pracy zabieram zawsze dużą torbę, w której mam masę potrzebnych rzeczy np. kosmetyki czy buty na zmianę.
Gdzie kupiłaś plecak?
W second-hand’zie. Nawiązując do mojej szafy i wydawania pieniędzy: nie lubię płacić sporych sum za ubrania i dodatki. Radość sprawia mi pójście do miejsca, w którym mogę kupić np. plecak za 10 zł. Im taniej tym lepiej. Zdarzają się wyjątki kiedy coś do mnie krzyczy i muszę to mieć bez względu na cenę, na szczęście bardzo rzadko i zazwyczaj mam tą rzecz już na lata. Wolę chodzić w zwykłych jeans’ach, odkładając pieniądze na wymarzoną podróż czy szafę do mieszkania.



Jakie są Twoje inne zainteresowania i hobby?
Największą moją pasją są podróże, poznawanie nowych kultur i świata.
A moda?
Moda całe życie była obok mnie, we mnie i ze mną. To dzięki niej żyję i jest częścią mojego życia bez której nie potrafiłabym funkcjonować bez względu na to co robię, gdzie jestem i jak żyję.
Twoje podróże są planowane czy decydujesz się na nie spontanicznie?
Z tym jest różnie, aczkolwiek często bywa tak, że jednego dnia pakuję walizkę a drugiego jestem już w innym miejscu.

A teraz pytanie, które z pewnością zainteresuje płeć przeciwną. Czy znalazłaś już swoją drugą połówkę? Jeśli tak, to czy możesz nam zdradzić historię Waszego pierwszego spotkania?
Tak, niedługo biorę ślub. Znamy się od czasów licealnych. Nasz związek przechodził różne etapy, w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły. Były lata w których w ogóle nie mieliśmy kontaktu nagle się spotkaliśmy, a teraz bierzemy ślub. Obydwoje sądziliśmy, że nigdy już do siebie nie wrócimy. Los bywa przewrotny. 

Jak będzie wyglądała uroczystość zaślubin i czy planujecie wyjątkowy miesiąc miodowy?
W Warszawie odbędzie się uroczystość kościelna, poza Warszawą wesele. Ślub organizujemy sami począwszy od projektowania zaproszeń kończąc na wystroju sali. Ze względu na duży problem z wyborem sukni, zdecydowałam się na dwie kreacje. I choć w pracy uczestniczyłam w wielu sesjach i katalogach ślubnych, wbrew pozorom wybór wcale nie był łatwy. Spośród dwunastu najładniejszych drogą eliminacji pozostały dwie. Mój narzeczony żartuje, że poczeka przed ołtarzem, a ja zrobię mały pokaz wokół Kościoła i zostanę w ostatniej sukience. Do Kościoła pójdę w eleganckiej, długiej sukni i butach na obcasie. Podczas samej imprezy chcę postawić na komfort; krótki przód długi tył, a całość uwieńczona białymi glanami – wygodnie i rockowo. Zaraz po ślubie wybieramy się na miesiąc miodowy. Będzie to tylko przedsmak tego co czeka nas w następnym roku, ponieważ chcemy wyruszyć w półroczną podróż dookoła świata.

Dziękujemy za rozmowę.


Katarzyna Wierzbicka 
Monika Komorowska


































 

1 komentarz: