6ego lutego w Aparthotelu
Stalowa52 w Warszawie odbywa się pierwsza sesja z cyklu, pod zmysłowym
tytułem: „Sensuelle et erotique”.
Cykl ten obejmować będzie sesje zdjęciowe znanych osób
ukazując w sposób nowatorski zmysłowość i piękno miłości, dla której płeć nie
ma znaczenia. Celami nadrzędnym tego cyklu jak i poszczególnych sesji jest
niesienie przesłania, wpisanie się w protest przeciwko braku tolerancji i
zapoczątkowanie akcji przeciw homofobii w Polsce.
Jako pierwsza do projektu autorstwa Profimage Studio została zaproszona Krystyna Mazurówna, która doskonale udowodniła przed obiektywem
aparatu, że na pewnym etapie życia i w różnych jego momentach wiek przestaje
odgrywać istotną rolę i bez względu na jego wartość liczbową, kocha się całe
życie tak samo, a nawet z wiekiem bardziej zmysłowo.
W miłości płeć nie jest ograniczeniem, a wyzwoleniem, gdyż
miłość sama w sobie jest wolna i nie podlega żadnym prawom. Dlatego też plan
zdjęciowy był miejscem eksplozji uczuć, erotyki i zmysłowej gry pożądania
kobiety silnej i wyzwolonej z kobietą młodą i ponętną, w której rolę wcieliła
się Paulina Kozdra. Krystyna, to
kobieta silna, która wie do czego dąży i osiąga wszystko co zechce, nigdy nie
przegra w konfrontacji z pięknem jako urokiem młodości.
W czasie przygotowań do tej sesji rozmawiamy z jej główna bohaterka, Krystyną Mazurówną, dziś w roli modelki
i stylistki.
Rozmawiamy m.in. o tolerancji z wielką artystką, która mimo swojego wieku,
zaraża energią do życia. Lubi wzbudzać zainteresowanie mediów i szokować; o
życiu mówi mądrze traktując je z dystansem.
Krystyna Mazurówna jest autorką wielu tekstów, dwóch książek,
felietonów i kilkuset artykułów do gazet w Warszawie, Nowym Yorku, Wiedniu, i
Paryżu. Na pytanie skąd czerpie inspiracje, odpowiada:
Krystyna Mazurówna: Piszę o wszystkim, co wpadnie mi
do głowy, wszelkie relacje z życia codziennego, na przykład lecę samolotem i
mam jakieś spostrzeżenia na lotnisku. Zarówno lecąc samolotem, czy wysiadając z
niego, czy odbierając bagaż, czy spotykając przygodnych ludzi. Jest to wszelka
wymiana myśli, wymiana poglądów, zawsze inspirują mnie wszelkie zdarzenia życia
codziennego.
Temat Tabu, czy istnieje?
K. Mazurówna: Nie mam tematów tabu. Moją
bolączką, mieszkając w Paryżu od przeszło 45 lat, jest to, że mentalność
Polaków jest jeszcze bardzo zacofana. Chodzi mi oczywiście o przeciętną
mentalność ludzi. Wszędzie są przecież osoby o różnych poglądach czy to
lewicowych, czy prawicowych. W Polsce jednakże jest bardzo duży procent ludzi,
którzy są po prostu brutalnie zacofani, żyją w poprzedniej epoce. Wiem, że to
wynika z przesłanek historycznych, z tego że za szybko weszliśmy w kapitalizm,
że obecnie jest jedynie pogoń za pieniędzmi, którego Francuzi już nie mają.
Oczywiście ciągle mówię, o przeciętnych Polakach. Trzeba rozróżnić wartość i
ceny życia, bo nie są to rzeczy równoznaczne. Pieniądze nie są w życiu
najistotniejsze, a tego musimy się jeszcze nauczyć.
Mentalność Polaków i Francuzów, Gdzie się lepiej żyje?
K. Mazurówna: Odpowiedź jest jasna. Żyję we
Francji od 45 lat, choćby dlatego, że jest tam wszechogarniająca wolność i
respektuje się wszelkie wybory ludzi. Tutaj idąc ulicą wzbudzam kontrowersje
swoim ubiorem i to przykre. Jednocześnie jest dowodem na to, że nie ma
tolerancji. Nie ma u nas akceptacji, nie tylko jeśli chodzi o wygląd. Mówię
tutaj o tolerancji innego sposobu myślenia czy innej miłości, wszystko co jest
odmienne od ogólnie przyjętych, niewzruszonych wzorców przeszłości jest
niedopuszczalne.
Czyli brakuje Polakom tolerancji. Jest szansa na zmianę
w najbliższej przyszłości?
K. Mazurówna: Nie wiem, czy jest to kwestia
nowego pokolenia, ale na pewno to się zmieni. Chciałabym, żeby ten proces
przebiegł szybciej, żeby to było już. Żeby nie było podziału na gorsze i lepsze
rasy, na homo i hetero. Prywatnie robię, co mogę, żeby te zmiany przyspieszyć,
ponieważ cały świat idzie do przodu.
To nie jest tak, że wszyscy Francuzi są idealni i nowocześni, patrzymy na
przeciętność i ją porównujemy.
Czy są miejsca w Warszawie i Paryżu, za którymi
tęsknisz?
K. Mazurówna: Mam szereg swoich ulubionych
miejsc, ale to miejsca w Warszawie, Paryżu, Nowym Yorku, Genewie, Brukseli, na
całym świecie. Wiem, co lubię, a czego nie lubię, nie znoszę odpoczywać,
najgorszą karą jest dla mnie leżenie na słońcu, prażenie się i wtedy
najbardziej się męczę. Kocham działać. Dlatego też nie lubię niedzieli, i nie
znoszę wakacji, uwielbiam intensywne
życie. Dla mnie intensywność przeżywania to coś, co chciałabym przekazać
młodzieży. Aby wierzyli we własne siły, żeby zawsze twardo szli do celu, tak
jak sobie postanowili. Trzeba mieć pasję, szukać jej. Życie nie ma ceny, jest
warte więcej, niż jakiekolwiek pieniądze. Trzeba iść do przodu bez względu na
wszystko. Gdy miałam 3 lata, już wtedy wiedziałam, że trzeba robić w życiu to,
na co ma się ochotę. Do dziś dnia tego się trzymam. Trzeba dojść do celu bez
względu na wszystko, bez względu na środki, nawet jeśli wymaga to wielu
wyrzeczeń. Najważniejsza jest satysfakcja z osiągniętego celu.
Najważniejszy
jest cel, bez względu na wszystko?
K. Mazurówna: Nie, oczywiście, że nie. Nie wolno
walczyć z ludźmi, ze sztucznymi barierami, a trzeba walczyć z samym sobą.
Jakie cechy powinno się mieć, aby stać się osobowością
medialną?
K. Mazurówna: Naprawdę nie wiem, nie przywiązuję
do tego wagi. Każdy z nas powinien być sobą, trzeba podkreślać swoją ‘inność’,
a nie starać się imitować kogoś innego. Po co być osobowością medialną? W
Polsce funkcjonuje powiedzenie, że ‘celebryci są znani z tego, że są znani’. To
jest śmieszne. Prędzej czy później zdadzą sobie sprawę, że ta ułuda i blichtr
niczemu nie służą. Czy warto poświęcać się, żeby dostać coś za darmo? Kieliszek
wina, zaproszenie na jakąś galę, jakieś prezenty? To płaskie, trzeba to umieć
dostrzec.
Jaka jest
różnica, między celebrytką a prawdziwą gwiazdą?
K. Mazurówna:
Piosenkareczki, które nagrały płytę, która się dobrze sprzedaje i za pięć minut
już się o nich zapomni, to celebrytki. To smutne przykłady. Gwiazdy to również
nie aktorzy. Owszem, są znani, ale po prostu dobrze wykonują swój zawód. Przez
dziesięć lat występują, są rozpoznawani, ale przez to, że dobrze wykonują swoją
pracę. Przeżywają to, co robią, przygotowują się do roli w każdym szczególe. To
są dla mnie ludzie, godni podziwu i szacunku. Gwiazda to na przykład Nina
Andrycz, która była królową teatru. Maryla Rodowicz, Irena Santor, które
śpiewają od pięćdziesięciu lat, które zawsze stają na wysokości zadania. To są
prawdziwe artystki
Dzisiaj już nie rodzą się prawdziwe gwiazdy?
K. Mazurówna: Gwiazdy rodzą się zawsze i zawsze
się będą rodzić. Tylko gwiazdorstwo jest
inne. Dawniej gwiazdy kąpały się w pianie i chodziły w białych futrach. Teraz
gwiazda może jechać na wycieczkę na Teneryfę, albo równie dobrze na spotkanie
ze swoimi widzami czy czytelnikami do Zduńskiej Woli.
W jakiej roli czujesz się najlepiej? Tancerki,
choreografki, dziennikarki, czy pozując do sesji?
K. Mazurówna: Lubię wszystko, co jest kreatywne.
Nie mam najmniejszych zdolności pedagogicznych, dlatego nigdy nie chciałam mieć
własnej szkoły tańca. Robię wszystko, co jest twórcze. Napisałam dwie książki,
niedługo wydam trzecią, czwarta jest w planach. Piszę artykuły co tydzień, od
20 lat - 15 lat w Nowym Yorku i obecnie też w Paryżu. Jestem stylistką. Bez
znaczenia dla mnie co robię, akt kreatywności jest najważniejszy.
Czyli nie ma jednej, jedynej, ulubionej roli? Po prostu
każde, twórcze działanie jest słuszne?
K. Mazurówna: W moim przypadku tak, ale to nie
recepta dla wszystkich. Niektórzy wolą obrać sobie jedną drogę i tego się
trzymać. Moja córka jest pianistką i nie chce być kompozytorką, ćwiczy całymi
dniami, aby być idealną w tym, co robi. Należy robić to, na co się ma ochotę i
szukać w sobie, a nie na około siebie. Przede wszystkim, nie wolno narzekać,
trzeba dążyć do celu, a nie szukać winy w innych. To właśnie w Polsce boli mnie
najbardziej, że narzeka się na wszystko, począwszy od pogody. To zupełnie
bezproduktywne.
Powstaje czwarta książka, trzecia już jest w wydawnictwie. O czym będą?
K. Mazurówna: Trzecia książka to moje spotkania
z wybitnymi ludźmi, którzy są bardzo długo gwiazdami. Miałam przyjemność znać w
Polsce szereg znakomitych aktorów, pisarzy. To wspomnienia, każdy rozdział jest
o kimś innym. Czwarta książka to moje refleksje o karierze tancerki, opowiadam
o swoich występach w teatrach z całego świata, o spektaklach, zakulisowych
smaczkach, anegdotach, które zawsze cieszą się czytelniczym powodzeniem.
Czy istnieje
jakieś tabu, jeśli chodzi o sesje zdjęciowe?
K. Mazurówna: W zasadzie nie ma tematów tabu,
jednak podstawą jest, że muszę zaakceptować pomysł. W tej chwili, będziemy
robić zdjęcia z partnerką, mimo że nigdy nie miałam żadnych skłonności do
kobiet. Uważam, że jest to jednak godne uwagi, ukazania. Natomiast
zaproponowano mi sesję dwóch mężczyzn i jednej kobiety. To mnie zupełnie nie
interesuje. Nigdy nie byłam zwolenniczką trójkątów, dziwnych układów
seksualnych, bo w tym przypadku nie ma mowy o miłości. Zostawiam to
specjalistom, filmom pornograficznym.
Dziś poprzez zdjęcia chcemy przekazać pewną ideę. Dziś
chcemy nauczyć ludzi tolerancji.
K. Mazurówna: Tak, dziś pokażemy, że trzeba
akceptować inną miłość, bowiem nie ma nic złego w uczuciu pomiędzy dwoma
kobietami czy mężczyznami. Trzeba pokazać Polsce pewne bariery, które sztucznie
się tworzy. Mówią, że lubię wkładać kij w mrowisko, ale poddaję w wątpliwość
tylko to, co jest niewłaściwe.
Jak wykreowałaś swój wizerunek?
K. Mazurówna: Każda stylizacja jest moja,
wszystkie kostiumy są zawsze moją własnością. Pracowałam kiedyś w Strasburgu,
10 lat temu jako stylistka, przy kilkunastu sesjach. Nie ma dla mnie wzorów,
sama kreuję swój wizerunek.
Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?
K. Mazurówna: Mam szereg planów, które już
realizuję. Właściwie myślałam, że nie mam marzeń, a zamiast nich – plany. To co
ludzie realizują, to jednak marzenia. Podróże, choreografie, książki - w tych
kwestiach już znam odpowiedzi, jak będzie wyglądał mój rok. Jednym słowem,
czego można mi życzyć: oby tak dalej!
Skąd czerpiesz tyle energii, chęci do życia?
K. Mazurówna: Życie jest tak bogate! W takim
sensie, że nie siedzimy i nie czekamy, co nam przyniesie, ale sami możemy je
kreować! Wpadamy na nowe pomysły, mogą być nawet najgłupsze, ale warto je
realizować. Dwa tygodnie temu były moje urodziny, napisałam do wszystkich
Krystyn czy nie chciałyby przyjechać do mnie, do Paryża. Przyjechały, przyjęłam
w moich mieszkaniach dwanaście Krystyn. Przeżyłyśmy cztery, cudowne dni. Życie
jest wspaniałe. Trzeba cieszyć się każdą chwilą!
Życzę Cii wszystkiego dobrego w imieniu całej załogi
Profimage Studio oraz udanej sesji.
K. Mazurówna: Dziękuję bardzo.
Sesja odbyła
się 06.02.2014r. w Aparthotelu Stalowa52
Modelki: Krystyna Mazurówna, Paulina Kozdra
Fotograf: Piotr Myszkowski
Asystent Fotografa: Adam Dośpiał
Make up: Piotr Eychler
Asystent make up: Kasia Bańska
Asystent backstage: Agnieszka Włodkowska
Fryzjer: Andrew Jacob Michalski
Fotograf backstage i Video: Julia Karasiewicz
Producent
sesji: Profimage Studio/Invictus Producions
It is a very informative and useful post thanks it is good material to read this post increases my knowledge. Studio Sensuelle
OdpowiedzUsuń